Wolontariat długoterminowy na Maderze

Wolontariat długoterminowy w ramach Europejskiego Korpusu Solidarności na Maderze !

Mój wolontariat dobiegł końca. Trudno opisać w jednym artykule ogrom nowym doświadczeń, wglądów, refleksji i rzeczy, których się nauczyłam. Od kolacji z Prezydentem Portugalii po tworzenie murali z ceramiki, które będą zdobić Camarę de Lobos jeszcze długo po moim wyjeździe… 

Jak był ten wolontariat?

To był czas wypełniony śmiechem, pastel de nata, kreatywnością i niesamowitą przyrodą dookoła. Był to czas bogaty w patrzenie w ocean w dzień, oraz obserwację gwiezdnego nieba w nocy (najlepiej na szczycie Pico de Areeiro). Był to czas jedzenia „najbardziej tradycyjnego posiłku”, jakim jest Peixe espada com Banana e Maracujá, by po 10 miesiącach przekonać się, że jest to produkt turystyczny, ponieważ mieszkańcy Madery tak nie gotują! Był to czas odkryć – tych na zewnątrz i wewnątrz.

Czas radości, czas doceniania, czas zatrzymania, czas wdzięczności. Był to czas dbania o ogród, czerpania radości z tego, jak rośnie. Czas łapania zachodów słońca, codziennie, najlepiej w różnych miejscach. Był to czas pracy artystycznej, brudzenia rąk gliną. Czas sprawdzania swojej cierpliwości ucząc się szycia na maszynie. Był to czas na długie spacery, jogę, pływanie w oceanie, surfing, górskie wędrówki. Był to czas na zakwasy i czas wstawania o świcie. To był czas na relacje, czas dla ludzi. Czas na tańczenie z przyjaciółmi z Iraku i spędzania świąt z przyjaciółmi z Martyniki i Brazylii.

Był to także czas na głębokie wdechy i wydechy, na koncert gongów w górach i ceremonię kakao na plaży, czas na transformację i ceremonię uzdrowiania. To był czas, w którym nie ominęła mnie ani jedna pełnia księżyca, bo przyroda jest tu częścią życia – obserwowaną, pielęgnowaną, wobec której nie przechodzi się obojętnie. Był to czas stereotypowego „wychodzenie ze strefy komfortu”. Z całą gamą emocji, jakie to ze sobą niesie. I z mocą zmian, do których to prowadzi. Był to czas, aby pozbyć się FOMO (lęk przed wypadnięciem z obiegu).

Był to czas na pozbycie się lęku, że nie będzie się tam, gdzie wiele się dzieje. Nie zliczę, ile wydarzeń w Polsce ominęło mnie przez ten czas. Zamiast tego siedziałam, wpatrywałam się w ocean i oddychałam… wygląda na to, że nic mnie nie ominęło <3

Dziękuję Theatro Metafora

Artykuł oraz prezentację przygotowała nasza wolontariusza Patrycja Stala <3 dziękujemy i życzymy dalszych wspaniałych przeżyć!

Patrycja realizowała projekt pt. European Solidarity Heroes, finansowany ze środków Europejskiego Korpusu Solidarności