Wolontariat to zawsze dobry wybór – to tytuł artykułu, który przygotowała nasza była wolontariuszka. Zuzanna spędziła ponad miesiąc w organizacja Aventura Marao Club w Amarante (Portugalia).
Projekt był finansowany z Europejskiego Korpusu Solidarności.
Jeśli chcesz przeżyć taką przygodę jak Zuzanna – zachęcamy do przejrzenia naszych aktualnych naborów!
Relacja Zuzanny
Wzięcie udziału w wolontariacie krótkoterminowym było bardzo dobrą decyzją. Odbywając
praktyki na studiach, pomyślałam, że muszę zmienić coś w swoim życiu. Zaczynając trzeci
rok studiów, miałam świadomość, że to mój ostatni dzwonek na spróbowanie czegoś nowego
przed obroną pracy dyplomową. Dlatego, więc kiedy koleżanka opowiedziała mi o
możliwości wolontariatu, nie zawahałam się ani chwili i od razu wysłałam zgłoszenie. Nie
ukrywam, że na korzyść przemawiała również przepiękna Portugalia, którą do tamtej pory
miałam możliwość oglądać tylko na zdjęciach. Wolontariat nie tylko nauczył mnie
samodzielności, organizacji czasu, pracy w grupie, ale dał możliwość spróbowania swoich sił
w wielu aktywnościach. Ten wyjazd rozwinął również moje umiejętności języka angielskiego
i pozwolił poznać wielu interesujących ludzi, z którymi mam kontakt do dziś. W Amarante
nie było mowy o nudzie. Moim głównym projektem było tłumaczenie książki, które
wpasowało się w moje studia translatorskie. Ciekawym doświadczeniem były prace
porządkowe w stajni. Mimo ciężkiej pracy była to ogromna przyjemność ze względu na
przebywanie ze zwierzętami, które kocham. Spróbowałam również jazdy konnej po raz
pierwszy w życiu. Przygotowanie teatru, a konkretnie przedstawienia „Mulan” wymagało
wielu godzin pracy. Wszyscy z wielkim zaangażowaniem przygotowywali się nie tylko do
swoich ról, ale również do stworzenia scenerii. Razem z innymi wolontariuszami z Polski
urządziliśmy polską noc. Tego dnia gościła tradycyjna polska kuchnia, historia oraz muzyka.
Nie mogę zapomnieć również o remoncie biura, które było miejscem dla wolontariuszy. Wraz
z nowo poznaną wolontariuszką odświeżyłyśmy również jej pokój. Mimo że nie jestem żadną
artystką, pomogłam innym w malowaniu postaci z bajek, na ścianach przedszkola. Oprócz
większych obowiązków w naszym grafiku było miejsce na różne spotkanie organizacyjne
oraz warsztaty prowadzące przez innych wolontariuszy. Na sam koniec, razem z koleżanką z
wolontariatu krótkoterminowego byłyśmy odpowiedzialnie za powitanie ludzi z Work
Campu. Musiałyśmy pamiętać o panujących wtedy wymogach związanych z Covid-19.
Wolontariat krótkoterminowy nie był tylko pracą, weekendy przeznaczałam na podróżowanie.
Razem z innymi wolontariuszami zobaczyłam wiele przepięknych miejsc. Oprócz Porto,
Bragi czy Aveiro udało nam się również wybrać na krótki wypad do Lizbony. Podsumowując,
chciałabym zaznaczyć, że, mimo iż wolontariat odbywał się w czasie pandemii, wszyscy
przestrzegali podstawowych zasad bezpieczeństwa. Mimo że pandemia pokrzyżowała nam
niektóre plany, to uważam, że spędziłam ten czas bardzo aktywnie. Wolontariat
krótkoterminowy jest doskonałym pomysłem dla osób takich jak ja, czyli studentów, którzymają ograniczony czas. Jestem pewna, że tuż po obronie, zdecyduję się na ponowny
wolontariat.
Artykuł oraz prezentacja pochodzą od Zuzanny Nowakowskiej.