Zapraszamy do zapoznania się z relacją z 5 miesięcznego wolontariatu w ramach Europejskiego Korpusu Solidarności w Portugalii !!
Sara opisała dokładnie w jakie aktywności została zaangażowana współpracując ze swoją organizacją goszczącą Casa da Juventude de Amarante
Cześć!
Mam na imię Sara i właśnie skończyłam wolontariat długoterminowy w Portugali. Wolontariat ten odbywałam przez okres 5 miesięcy w Amarante niewielkim miasteczku położonym blisko Porto. Tylko 1 godzina jazdy autobusem dzieliła mnie od jednego z bardziej popularnych i często najbardziej lubianych miast Portugali.
Skąd mój pomysł na wolontariat?
Już w gimnazjum lubiłam udzielać się charytatywnie. Chodziłam na zbiórki żywności czy pomagałam zbierać pieniądze dla ubogich. Od zawsze byłam osobą, która lubiła pomagać innym a nawet więcej. Czasami nie wyobrażałam sobie nie pomóc jeśli widziałam, że ktoś jest w potrzebie. Zawsze też miałam z tyłu głowy myśl, że super by było pojechać do jakiegoś słonecznego, zagranicznego miejsca właśnie na wolontariat. Zobaczyć nowe miejsca na świecie spędzić tam trochę czasu zdobyć nowe doświadczenia, poduczyć się języka. Ale to było raczej takie marzenie, do którego spełnienia mi się nie śpieszyło i raczej nie wierzyłam, że się na to zdecyduję. Minęło parę lat, byłam już w trakcie studiów były czasy pandemii gdy zaczęłam się zastanawiać nad możliwością wyjazdu na Erasmusa do Hiszpanii. Potrzebowałam „zmiany” przeżycia czegoś nowego, zawsze ciągnęło mnie w tamte rejony.
Nawet wysłałam parę meili jednak koniec końców zrezygnowałam z takiej możliwości ponieważ bałam się że przez pandemie mój plan się nie powiedzie. W tamtym momencie przeszło mi przez myśl aby wpisać słowo wolontariat w przeglądarkę google i tak znalazłam Fundacje Rozwoju Społeczeństwa Przedsiębiorczego. Zaczęłam czytać informacje zawarte na stronie i zobaczyłam, że jest naprawdę spory wybór miejsc gdzie można się udać. Stwierdziłam, że to super opcja nawet jeśli nie na teraz to na kiedyś i zapisałam stronę w zakładkach. I tak będąc w trakcie w przerwy od studiów stwierdziłam, że właśnie „teraz” jest najlepszy moment w moim życiu na odbycie wolontariatu, bo jak nie teraz to kiedy? Sprawy potoczyły się dość szybko tym bardziej, że oferta wolontariatu wydawała się być skierowana prosto do mnie 🙂
Czas wolontariatu
Mój wolontariat mimo, że nie trwał 10 miesiecy czy nawet 8 miesięcy tylko 5 przyniósł mi mnóstwo doświadczeń i cennych lekcji. Wiele w tym czasie się o sobie nauczyłam, odkryłam swoje mocne, ale i słabsze strony. Na niektóre rzeczy spojrzałam z zupełnie innej perspektywy. W jeszcze innych mocno się utwierdziłam. Na pewno nauczyłam się być bardziej elastyczna i spontaniczna pod względem działań twórczych. Zrozumiałam, że nie zawsze muszę działać dokładnie tak jak sobie to zaplanowałam, że czasami lekka zmiana planów jest dobra!
W czasie wolontariatu poznałam naprawdę wiele osób pochodzących z różnych krajów takich jak Turcja, Włochy, Łotwa, Słowacja, Niemcy, Francja itd. Osoby mówiące różnymi językami jednak większość wolontariuszy i osób z organizacji goszczącej mówiła również po angielsku więc można było się dogadać. Wiele osób w trakcie swojego pobytu w Amarante również szlifowało swój język angielski w tym i ja. Oczywiście mogliśmy również korzystać z możliwości darmowych lekcji języka portugalskiego na miejscu co było ciekawą opcją. Jednym z moich wniosków podczas pobytu na projekcie było to, że pomimo różnych krajów w których żyjemy, tradycji które wynieśliśmy i przekonań mamy wiele wspólnego ze sobą i wszystkich więcej łączy niż dzieli.
Cudownym doświadczeniem była możliwość uczenia się od siebie nawzajem nie tylko języków, ale i perspektyw oraz poglądów na różne sprawy. Było to bardzo rozwojowe doświadczenie, za które jestem niesamowicie wdzięczna. Czas wolontariatu był również czasem wielu podróży, w których mogłam zobaczyć wiele pięknych miejsc. Czasami te podróże odbywały się wraz z innym wolontariuszami, którzy mieli akurat na to ochotę podczas weekendów, bądź z koordynatorem w czasie „normalnego” tygodnia. Portugalia jest bardzo kolorowym miejscem, pełnym życia i gwaru. Latem jest tam niesamowicie gorąco, a w porze zimowej potrafi bardzo intensywnie padać. Czasami potrafi padać przez parę dni bez przerwy, a jeśli te przerwy występują to są krótkie. Oczywiście zależy też od miejsca no i na szczęście taki okres jest stosunkowo krótki 🙂
Zadania wolontariuszy
Moja organizacja goszcząca Avantura Mareo Club oferowała nam wiele ciekawych zadań i aktywności, w których mieliśmy możliwość brania udziału. Mogliśmy pomagać na organicznych farmach, gdzie spędzaliśmy mnóstwo czasu pośród natury. A także niekiedy zwierząt, pomagając w codziennych obowiązkach, które trzeba wykonać na takiej farmie.
Przeprowadzaliśmy osobiste projekty lub organizowaliśmy warsztaty dla innych wolontariuszy bądź ludności miejskiej. Kolejną rzeczą w której mogliśmy brać udział było wsparcie projektów. Polegało ono na tym, że dany wolontariusz bądź wolontariusze opiekowali się grupą, która przyjeżdżała na tak zwany krótki projekt np. 2 tygodni. Wolontariusz pomagał głównemu koordynatorowi w zarządzaniu grupą, organizowaniem jej czasu, pomaganiu z problemami czy doradzaniu.
Z kolei osoby ze zdolnościami plastycznymi mogły brać udział w tworzeniu murali, rysunków i rękodzieł potrzebnych na różne okoliczności. Kolejną aktywnością, w której brałam udział była sprzedaż produktów pochodzących od lokalnych farmerów. Odbywała się ona w soboty przez 3 godziny. Każdego miesiąca mieliśmy wyznaczane dyżury więc ze sporym wyprzedzeniem wiedzieliśmy, kto i kiedy będzie miał zajęty przedpołudnie w sobotę.
Mieliśmy też możliwość prowadzić zajęcia językowe dla seniorów. Co parę miesięcy była wyznaczana osoba, która prowadziła raz w tygodniu zajęcia z angielskiego. Kolejną aktywnością była sesja relaksacyjna dla seniorów była to jedna z moich ulubionych aktywności, do sesji relaksacyjnej używaliśmy krzeseł żeby można było usiąść przy cięższych ćwiczeniach bądź użyć ich jak się zmęczą.
Bardzo często pracowaliśmy również z dziećmi w przedszkolach czy szkołach podstawowych przeprowadzając z nimi eksperymenty „naukowe” w formie zabawy. Organizując tańce, gry zespołowe czy po prostu mobilizując do ruchu i aktywności fizycznej przeprowadzając ćwiczenia czy jogę dla dzieci. Pracowaliśmy również z osobami niepełnosprawnymi organizując dla nich ćwiczenia, gry zespołowe czy tańce na miarę ich możliwości.
Aktywności było naprawdę sporo więc było w czym wybierać, czasami aktywności zmieniały się ze względu na okres czasu czy informacje zwrotne od nauczycieli czy innych osób.
Parę słów podsumowania
Wolontariat w Portugali był niesamowitym doświadczeniem, którego potrzebowałam w swoim życiu. Potrzebowałam wyjść ze swojej strefy komfortu, zobaczyć różne sytuacje z perspektywy innych osób. Przekonać się jak się zachowam w całkiem nowym środowisku, z nowymi ludźmi. Doświadczyć życia za granicą, żyć i w pewien sposób „pracować” w innym kraju. Dzięki temu lepiej poznałam siebie, co jest bezcenne, oczywiście również aspekt tego jak wiele dobrego wniosłam w życie innych osób sprawia, że będę z uśmiechem wspominać czas spędzony tam. Więc jeśli ktoś chcę zrobić coś dobrego dla innych, podzielić się swoimi umiejętnościami czy doświadczeniem, oderwać się od tego co jest mu znane czy poprawić swój język i trochę popodróżować po świecie mogę takiej osobie z czystym sumieniem polecić wyjazd na wolontariat!
Artykuł oraz prezentacja zdjęć zostały przygotowane przez naszą wolontariszukę Sarę Acheli !
Dziękujemy i życzymy powodzenia ! 🙂