Zapraszamy do zapoznania się z relacją naszej wolontariuszki Magdy, która spędziła swój wolontariat długoterminowy Europejskiego Korpusu Solidarności w organizacji Teatro Metafora na Maderze w Portugali. Przeczytaj dlaczego warto wyjechać Fundacją Rozwoju Społeczeństwa Przedsiębiorczego na wolontariat w ramach Europejskiego Korpusu Solidarności.
Zapraszamy do zapoznania się z relacją Magdy
Szczerze, jak nie teraz to kiedy?
Dowiedziałam się o projekcie wolontariatu od mojej koleżanki, która realizowała swój również na Maderze w Funchal. Pamiętam, że od tamtego czasu, co jakiś czas sprawdzałam nabory na stronie FRSP. Czułam, że bardzo chciałabym spróbować, ale z drugiej strony no jak? Przecież pracuję, studiuję i jeszcze miałabym się wyprowadzać. Sama przeprowadzka była dla mnie przerażająca (znając ilość moich rzeczy). Chyba bałam się z jednej strony tych zmian a z drugiej czułam, że ich potrzebuję. Czas mijał, ja zwlekałam w dalszym ciągu, wracając co jakiś czas na stronę FRSP i przeglądając oferty kolejnych naborów.
Nie wydarzyło się nic kulminacyjnego, co zadecydowało o tym, że aplikuję. Nikt mnie nie przekonał, musiałam zrobić to sama. Po prostu poczułam, że tak bardzo pragnę coś zmienić, potrzebuję nowych bodźców i doświadczeń. Sama postawiłam siebie pod ścianą i zadałam sobie pytanie: Szczerze, jak nie teraz to kiedy? Rzutem na taśmę zaaplikowałam. Hej przygodo! Po wysłaniu zgłoszenia nosiłam w sobie uczucie, że polecę. Pamiętam jak rozmawiałam z moją mamą, która planowała zakup kurtki zimowej a ja w głowie miałam myśl.. po co mi kurtka, skoro ominę zimę w Polsce. Po kilku dniach od wysłania zgłoszenia miałam rozmowę z organizacją, której projektem byłam zainteresowana. Po niecałych dwóch tygodniach, byłam już posiadaczką biletów lotniczych, a miesiąc po zaaplikowaniu na projekt byłam już na Maderze.
Moja organizacja
Realizowałam swój projekt wolontariatu w organizacji Teatro Metaphora, znajdującej się w malowniczej wiosce rybackiej Camara de Lobos. Misją Teatro Metaphora są działania nakierunkowane na ochronę środowiska oraz rozwój działalności edukacyjnej i kulturalnej lokalnej społeczności. Siedziba naszej organizacji była zarazem naszym domem, który dzieliłam z innymi wolontariuszami z Polski i Francji. Mieliśmy naprawdę dużo przestrzeni dla siebie, zarówno do życia, jak i do pracy.
Teatro Metaphora, a właściwie jej pracownicy, mają niekonwencjonalne pomysły na wykorzystanie rzeczy, które teoretycznie trafiłyby do śmietnika. Zbieraliśmy puszki, z których później będą robione instalacje zdobiące ulice Camary de Lobos. Pomagaliśmy przy projekcie, którego celem było stworzenie faveli z kartonów. Szyliśmy super stylowe torby i worko – plecaki ze starych spodni i resztek materiałów. Robiliśmy tablice korkowe z korków po winach. Uczestniczyliśmy w sprzątaniu plaż i sadzeniu drzew w Parque Ecológico do Funchal.
Organizowaliśmy warsztaty dzieciom o ochronie środowiska i segregacji odpadów. Dzieliliśmy się z nimi informacjami o naszych krajach, tradycjach świątecznych, kulturze. Miałam możliwość poprowadzenia z inną wolontariuszką warsztatów śmiechu w grupie seniorskiej, które było dla mnie wyzwaniem i małą katastrofą (żartuję, było śmiesznie!). Kolejnym razem mieliśmy do przygotowania konspekt warsztatów z planowania i zarządzania swoim biznesem. Przekrój tematyczny przygotowywanych przez nas aktywności naprawdę mnie zaskoczył i jeśli ktoś by mi powiedział, że będę robiła tutaj tyle różniących się od siebie zajęć, to pewnie pomyślałabym, że to żart. A jednak spodziewaj się niespodziewanego!
Jak wspomniałam, mieliśmy okazję pracować z różnymi grupami wiekowymi od dzieci po osoby starsze – seniorów J Osobiście warsztaty z tą drugą grupą były moimi ulubionymi. Dzieci też kocham oczywiście! Jednak z dziećmi pracowałam kilka lat, a aktywności podejmowane z seniorami były dla mnie nowym doświadczeniem. I wiem, że zawsze będą o nich ciepło myśleć, wspominając ich temperament, energię, śpiewy i tańce!
Oprócz organizowania aktywności innym, sami mieliśmy okazję być uczestnikami wielu wartościowych warsztatów: tworzenia mandali, różnych rodzajów terapii (art therapy, movement therapy, drama therapy), improwizacji teatralnej, radzenia sobie ze stresem, body expression, warsztatów kulinarnych, regularnej nauki języka portugalskiego.
Czas wolny
Wyspa wiecznej wiosny ma naprawdę wiele do zaoferowania. Jestem osobą, która zdecydowanie preferuje wypoczynek aktywny. To właśnie tutaj udało mi się spełnić moje marzenie i spróbować surfingu! Pamiętam Madera tamtego dnia zaserwowała nam taką pogodę, gdzie z początku myślałam, że nie przetrwamy. Ostatecznie wyszło słońce i pokazała się tęczą, wpadająca do oceanu. Wspomnienie tej nieprzewidywalności pogody będę długo pamiętać, gdyż nie raz testowała ona nasze przygotowanie.
Starałam się, ile mogłam korzystać z piękna i dobroci lokalizacji, w której zamieszkałam. Biegałam rano promenadą nad oceanem, ćwiczyłam. Widok i szum oceanu rekompensował mi wszystko! Uwielbiam trekking, dłuższe spacery, po których następnego dnia czuję ilość przebytych kilometrów. Madera i jej słynne trasy trekkingowe, zwane lewadami, dostarczyły mi tego uczucia nie raz! Dodatkowo oferują przepiękne widoki, dziką, bujną roślinność i spokój. Naprawdę nigdy w życiu nie widziałam tylu odcieni koloru zielonego, co tutaj na maderskich lewadach !
Oprócz Madery udało mi się również odwiedzić jedną z jej wysp – Porto Santo, które w odróżnieniu od Madery charakteryzuje się pięknymi piaszczystymi plażami. Porto Santo jest niewielką wyspą, którą tak naprawdę można eksplorować na piechotę. Miałam też możliwość polecieć do Portugalii kontynentalnej i zwiedzać Porto, które skradło moje serce! Przepiękne miasto z bogatą architekturą, do którego koniecznie muszę wrócić!
Dużo czasu wolnego spędzałam razem z innym wolontariuszami. Udało nam się stworzyć fajną ekipę. Oczywiście bywały chwile drobnych konfliktów i nieporozumień, o które nie trudno, gdy obcy sobie ludzie zaczynają ze sobą żyć i pracować w nowym miejscu, ze swoimi starymi przyzwyczajeniami, które muszą trochę zmodyfikować. To naprawdę ogromna życiowa lekcja z zakresu wiedzy o relacjach międzyludzkich. Mimo tego spędziliśmy naprawdę wiele super chwil! Chodziliśmy wspólnie na obiady, kawki i tradycyjne portugalskie słodkości – pastel de nata. Po pracy raczyliśmy się lokalnymi trunkami procentowymi. Przetrwaliśmy kilka imprez w tym również urodzinowych. Za nami wspólnie przebyte Święta Wielkanocne i Święta Bożego Narodzenia, gdyż wszyscy wolontariusze zdecydowali się przeżyć ten okres na Maderze. Mimo tęsknoty za naszymi rodzinami i znajomymi, staraliśmy się i naprawdę nam się udało uczynić te święta wyjątkowymi. Nie zabrakło u nas pierogów, barszczu, sałatki jarzynowej i tiramisu wprost z francuskiego przepisu. Byliśmy na tyle grzeczni, że nawet Święty Mikołaj zlokalizował nas z dala od naszych domów.
Projekt ten dał mi niesamowitą możliwość poznania samej siebie. Uczyłam się dostosowywania do sytuacji, które czasami były poza moją strefą komfortu. Ostatecznie dowiadując się, że naprawdę nieźle sobie radzę i w ogóle po co ten stres. Uczyłam się relacji z innymi ludźmi, często odmiennych kulturowo. Doświadczenia z nimi związane są naprawdę wartościowe, a przebyte wspólnie rozmowy poszerzyły mój światopogląd. Mam nadzieję też, że zawarte tutaj znajomości pozostaną na dłużej.
Z pewnością mogę stwierdzić że, po projekcie jestem bardziej świadoma działań (i naprawdę mam potrzebę pogłębiania tej świadomości), jakie sama mogę wprowadzić w swoim najbliższym otoczeniu, aby bardziej zatroszczyć się o naszą planetę. Nie mogę doczekać się, aż graty o które martwiłam się przy wyprowadzce, znajdą nowych właścicieli. Mogę potwierdzić, że spakowałam się na pół roku w walizkę i jakoś szczególnie niczego mi nie brakowało. Możecie się zatem domyśleć, kto najczęściej wygrywał konkurs na najbardziej uporządkowany pokój Sometimes less is more!
Nie przegap swojej szansy i aplikuj już dziś! Bądź na bieżąco z dostępnymi ofertami i śledź nasze profile na facebooku i instagramie.
Informacje o aktualnie trwających naborach znajdziesz na stronie https://volo.frsp.eu/nabory/.