Życie na la Palmie było niesamowitą przygodą – relacja z wolontariatu na Wyspach Kanaryjskich

Oto relacja z wolontariatu na Wyspach Kanaryjskich.

Życie na la Palmie było niesamowitą przygodą” pisze Magda, nasza wolontariuszka która spędziła ostatnie miesiące w organizacji Gaia Tasiri.

Magda realizowała swój projekt w ramach Europejskiego Korpusu Solidarności.

Wyspa jest mała, ale przepiękna i różnorodna. Najwyższy szczyt, Roque de los Muchachos, jest niewiele niższy niż nasze Rysy. Ze szczytu rozpościera się widok nie tylko na całą la Palmę, ale też sąsiednie Wyspy Kanaryjskie. Trasy hikingowe przez góry i wulkany są liczne i bardzo dobrze przygotowane. Plaże są w większości osłonięte od wiatru, z naturalnymi basenami, czyli wodą morską zbierającą się w skałach, oraz z gorącym czarnym piaskiem. Mimo bliskości oceanu kuchnia nie obfituje w owoce morza, a przysmakami są kozie i owcze sery, mojo, wyroby z migdałów i znakomite wino. Czas płynie tutaj inaczej, spokojniej. Wyspa jest dzika i bezustannie zaskakująca- swoim pięknem, zmiennością i przygodami jakie oferuje.

Największym i najcenniejszym dla mnie atutem wyspy i byli spotkani tam ludzie. Ich otwartość, dobroć i energia, którą niosą. Pozwalała ona stworzyć bardzo wartościowe, bliskie relacje w krótkim czasie i od razu czuć się swobodnie, pomimo początkowych problemów z językiem. Poleciałam na Kanary znając jedynie podstawowe zwroty po hiszpańsku, jednak opuszczając wyspę, czułam się pewnie rozmawiając z każdym i o wszystkim (bez względu na akcent, których spotkać tam można wiele!).

Cudownie było spędzać każdy dzień na łonie natury. Praca w ogrodzie, sadzenie rozsad, pielęgnacja drzew, obserwacja natury, szczególnie w tak zapierających dech w piersiach okolicznościach, sprawiała, ze czułam się jak ryba w wodzie. Moje życie toczyło się poza 4 ścianami. W pokoju miałam łóżko, biurko, szafę oraz hamak do jogi (z którego korzystałam codziennie). Kuchnia, prysznic i toaleta znajdowały się w ogrodzie, pod chmurką. Te bardziej „cywilizowane” również były dostępne, jednak rzadko je wybierałam.

Na co dzień zajmowaliśmy się ekokonstrukcją, czyli budowaniem domów/pomieszczeń z wykorzystaniem naturalnych materiałów- kamieni, drewna, gliny, a także dbaniem o ogród (podlewaniem, sadzeniem, zbiorami, przetwarzaniem zbiorów) i zwierzęta- kury, sprzątaniem gospodarstwa oraz tworzeniem indywidualnych projektów i workshop’ów. Prowadziliśmy również dyskusje na tematy związane z permakulturą, metodami projektowania i wykorzystaniem zasobów.

Udział w projekcie pozwolił mi niesamowicie rozwinąć się spirytualnie oraz językowo. Zyskałam nowe, bardzo wartościowe znajomości i doświadczenia, poznałam inną kulturę, zachwyciłam się życiem w bliskim i nieprzerwanym kontakcie z naturą i według jej zasad. Zostawiłam na wyspie część mojego serca, którą chętnie będę tam odwiedzać, ale też zabrałam wiele dobra ze sobą. Jestem ogromnie wdzięczna za możliwość wzięcia udziału w projekcie, za ludzi, których spotkałam na swojej drodze oraz wszystkie doświadczenia, które były dla mnie cenną lekcją.

Relacja Magdy Wołowiec, organizacja Gaia Tasiri, projekt wolontariatu w ramach Europejskiego Korpusu Solidarności, luty – lipiec 2021

Liczymy na to, że relacja z wolontariatu na Wyspach Kanaryjskich zachęci Cię do aplikowania na nasze projekty!

Jeśli chcesz wyjechać na wolontariat w ramach Europejskiego Korpusu Solidarności zobacz nasze nabory.