Buongiorno Sicilia! Relacja wolontariatu w Mesynie

Buongiorno Sicilia! Relacja wolontariatu w Mesynie, przeczytaj artykuł naszej wolontariuszki i pozytywnie zainspiruj się do działania! Dowiedź się dlaczego „Życie jest długie jak spaghetti…” ?!

Projekt Reveal your power: break boundries  finansowany w ramach Europejskiego Korpusu Solidarności. Sprawdź nasze aktualne oferty i znajdź przygodę dla siebie – nabory

ARRIVEDERCI POLONIA

Zima, pandemia, smog, lockdown, głupi politycy, wszechogarniająca depresja… Spędzenie lutego 2021 roku w Polsce, wydawało mi się najgorszym pomysłem na świecie i postanowiłam stanąć na głowie, żeby tego uniknąć. Na szczęście moje starania okazały się owocne. Z perspektywy szarej niedoli wyciągnął mnie e-mail z pozytywnym wynikiem rekrutacji na 2-miesięczny projekt Europejskiego Korpusu Solidarności w organizacji Enjoy Sicily!

Dzięki temu, w jednym momencie, spełniło się moje wielkie marzenie o zamieszkaniu we Włoszech, o wyjechaniu na wolontariat w ramach ESC, oraz marzenie o uniknięciu resztki szarej polskiej zimy! Tak oto w połowie lutego wylądowałam w Mesynie – u bram pięknej sycylijskiej wyspy pełnej drzewek pomarańczy, słońca i pysznego jedzenia.

BUONGIORNO SICILIA

Na miejscu zostałam bardzo ciepło przyjęta. Ku mojej uciesze dostałam pokój z balkonem w mieszkaniu w samym centrum miasta. W dodatku z bardzo pomocnymi i miłymi współlokatorkami w pakiecie. Biuro organizacji Enjoy Sicily znajduje się w mesyńskim Centrum Informacji Turystycznej, więc wszędzie mogłam przemieszczać się na nogach. Moimi “współpracowniczkami” były 3 inne wolontariuszki z Polski, które mieszkały tam już od pół roku. Dzięki nim mogłam szybko się zaaklimatyzować i nawiązać nowe przyjaźnie, co nie jest tak proste w czasach pandemii!

LAVORO

Oczywiście ze względu na pandemię niemożliwe były zadania polegające na realnych spotkaniach z lokalną społecznością i dziećmi. Dlatego skupiliśmy się na innych – bezpiecznych sposobach na komunikację z miejscowymi.

Zadania polegały m.in. na pisaniu artykułów do wydawanego przez nas miesięcznika, który potem rozsyłany był do miejscowych liceów. W gazetkach poruszałyśmy wiele interesujących nas tematów, jak prawa człowieka, ekologia, feminizm czy sztuka.

Ważnym aspektem było realizowanie podcastów, które następnie publikowałyśmy na serwisie Spotify naszego radia. Udało mi się zrealizować kilka wywiadów z lokalnymi i polskimi muzykami, jak i podcasty podróżnicze. Razem przeprowadzałyśmy również wywiady z lokalnymi aktywistami, czy innymi ciekawymi ludźmi z Sycyli i Mesyny.

Oprócz tego byłyśmy odpowiedzialnie również za prowadzenie social mediów organizacji, tj. Facebook i Instagram. Wymagało to od nas tworzenia grafik, wideo, czy pisania postów. Nasza koordynatorka dawała nam dużo wolności w wyborze tematów, którymi chciałyśmy się zająć, co bardzo mi odpowiadało. Wiele nowych zadań pojawiało się dosyć spontanicznie, co często powodowało typowy włoski rozgardiasz i chaos, w którym ciężko się połapać, ale koniec końców zawsze nam się udawało!

Ponadto, praca w Enjoy Sicily, często potrafiła zaskoczyć ciekawymi przygodami w dziwnych miejscach, jak np. współpraca z lokalnymi Ghost Busters i wspólne urban explorations w mesyńskich opuszczonych budynkach w poszukiwaniu duchów, czy współpraca z lokalną telewizją!

DOLCE VITA

Jedną z pierwszych rad, które usłyszałam od moich współwolontariuszek po przyjeździe było: “KLAUDYNA, MUSISZ WYKORZYSTAĆ KAŻDY WEEKEND NA PODRÓŻE, NIE WIADOMO KIEDY ZNOWU DADZĄ NAM CZERWONĄ STREFĘ”. Więc posłusznie posłuchałam koleżanek wyraźnie straumatyzowanych spędzeniem wielu pandemicznych miesięcy na Sycylii, na której kolory stref obostrzeń zmieniały się jak w kalejdoskopie.

Dzięki temu udało mi się zwiedzić choć trochę wschodniej i północnej części Sycylii. Przez co szybko przekonałam się, że Mesyna jest prawdopodobnie najmniej urokliwą jej częścią. Zobaczyłam m.in. Syrakuzę, Taorminę, Milazzo, Katanię. Udało się także odwiedzić innych wolontariuszy w Palermo (pozdrawiam Adama, Ade i Ole!).

Mimo, iż pandemia uniemożliwiała w pełni poczucie klimatu większych miast (brak wydarzeń kulturalnych, możliwości spotkania ludzi etc.), zarówno miasta, jak i urokliwe małe miasteczka, a także przyroda, wzgórza, wybrzeża i plaże zrobiły na mnie duże wrażenie i na długo zostaną w moim serduszku.

Przy okazji podróży starałam się oczywiście próbować jak najwięcej sycylijskiego street food’u, który jest tutaj podobno jednym z najlepszy. Zdecydowanie nie zawiodłam się! To nie tylko popularne pizza i arancini, warto zaznaczyć, że jedzenie różni się między poszczególnymi miastami na wyspie. Sycylijczycy potrafią zaskoczyć tym ile rzeczy można usmażyć na głębokim tłuszczu. W dodatku już w lutym targi i sklepiki FRUTTA E VERDURA pełne były świeżych warzyw i owoców. Mój brzuszek był w siódmym niebie 😊.

W pewnym momencie oczywiście strefy się zmieniły, i już nie można było wyjeżdżać poza Mesynę, ale mimo wszystko cieszę się, że udało mi się zobaczyć tyle przepięknych miejsc na Sycylii!

ITALIANO VERO

Włoski styl życia ma wiele uroków, ale nie jest to (przynajmniej dla mnie) styl bez wad. Moimi głównymi udrękami w sycylijskiej codzienności były wszechobecne śmieci. Potężne ilości śmieci. Wszędzie. Dodatkową zmorą byli kierowcy. Jakiekolwiek zasady, których uczą nas na kursach prawa jazdy w Polsce, zdają się nie istnieć na południu Włoch, przez co (zanim nie nauczyłam się z nimi żyć) wiele razy myślałam, że umrę.

W dodatku wielu ludzi nie potrafi (lub nie chce) mówić po angielsku. Chociaż przewrotnie, mimo, że nigdy przed tym projektem nie uczyłam się włoskiego, nie odczuwałam tego jako stricte wady. Nawet cieszyło mnie, że muszę próbować pokracznie porozumieć się moim łamanym włoskim przy okazji zakupów czy załatwiania innych spraw. Tym bardziej byłam zadowolona, gdy druga strona wydawała się mnie rozumieć! Nawet w ramach projektu, wielu ludzi po prostu mówiło do mnie po włosku, mimo świadomości, że tego języka nie znam. Dzięki temu mam wrażenie, że osłuchałam się z językiem i po pewnym czasie zaczynałam rozumieć coraz więcej. Nie udało mi się nauczyć włoskiego w trakcie trwania projektu – 2 miesiące to jednak (jak dla mnie) za mało czasu. Udało mi się za to zakochać w tym języku, i wiem, że to dopiero początek wielkiego love story.

Podsumowując, mimo ograniczonych możliwości przez pandemię, czuję, że wykorzystałam ten czas jak najlepiej. Udało mi się poznać super ludzi, miejsca i kulturę. Dzięki projektowi mogłam spróbować rzeczy, których wcześniej jeszcze nie robiłam. Te 2 miesiące okazały się bardzo krótkim okresem i ciężko było się żegnać z nowymi przyjaciółmi, jak i z Sycylią. Ale życie jest długie jak spaghetti i wiem, że jeszcze się spotkamy.

Grazie mille!

Artykuł i prezentacja pochodzą od naszej wolontariuszki Klaudyny Koźmińskiej. Dziękujemy!

Projekt Reveal your power: break boundries – Fundacji Rozwoju Społeczeństwa Przedsiębiorczego.