Wolontariat w Jordanii – przygoda życia!
Cześć! Jestem Paulina i zapraszam Cię do mojej relacji z półrocznego projektu w Jordanii.
Przede wszystkim powinnam zacząć od tego, że wolontariat zagraniczny od zawsze był moim wielkim marzeniem. Wierzę, że wszystko dzieję się w odpowiednim miejscu i czasie i tak oto w wieku 26 lat wyjechałam na projekt do samego serca Jordanii.
Mimo ogromnego wyboru kierunków, czułam, że to właśnie Jordania powinna być moją destynacją, ponieważ oferta zawierała projekty związane z pomocą uchodźcom. A ponadto zależało mi bardzo na kursie języka arabskiego.
Zaczynając od początku – mój projekt rozpoczął się w marcu i na wstępie Amman przywitał mnie dość chłodno. Czego, jak czego, ale nie spodziewałam się minusowych temperatur na Bliskim Wschodzie w marcu 😉 Poza pogodą przywitanie było bardzo radosne – zostałyśmy ( ja oraz druga wolontariuszka z Polski) odebrane z lotniska, nakarmione, zakwaterowane – generalnie zaopiekowane.
Moją organizacją goszczącą było Desert Bloom, które zaangażowane jest w wiele różnorodnych projektów lokalnych, a także międzynarodowych. Podczas mojego wolontariatu byłam częścią realizowanych przez Desert Bloom projektów – konferencji, szkoleń, lokalnych wydarzeń, wymian międzynarodowych.
Ponadto, co bardzo ważne Desert Bloom było otwarte na nasze własne propozycje projektów. Kilka najważniejszych projektów zorganizowanych z inicjatywy mojej i innych wolontariuszy: 4-dniowy trauma trening dla osób z doświadczeniem uchodźczym, warsztaty z zarządzania emocjami dla dzieci w obozie dla uchodźców, czy sprzątanie publicznych plaż nad morzem martwym. Dzięki wsparciu pracowników Desert Bloom razem z innymi wolontariuszami samodzielnie zaplanowaliśmy i zrealizowaliśmy nasze własne projekty.
Przy okazji realizowania zadań wolontariusza miałam okazję zobaczyć wiele pięknych miejsc w Jordanii. Jordania to piękny kraj, który ma bardzo wiele turystycznie do zaoferowania, jednakże mimo całego piękna Jordanii uważam, że jej największym skarbem są ludzie. W najśmielszych snach nie spodziewałam się, tego ogromu życzliwości, otwartości i gościnności, który mnie tam spotkał. Razem z innymi wolontariuszami byliśmy zapraszani na zwykłe cotygodniowe rodzinne spotkania, a także takie wydarzenia celebracji świąt, a nawet uroczystości takie jak wesele.
Nie przesadzę jeśli napiszę, że ten wolontariat zmienił całe moje życie, bo on naprawdę to zrobił. Na projekcie poznałam wspaniałych ludzi i rozpoczęłam relację, które mam nadzieję zostaną już ze mną do końca życia. Ponadto od powrotu do Polski jeszcze zacięciej walczę ze stereotypami odnośnie ludzi z Bliskiego Wschodu, bo mają się one nijak do rzeczywistości.
I już na koniec oprócz słów gorącego polecenia projektów realizowanych w ramach Europejskiego Korpusu Solidarności chciałam Was ostrzec – uważajcie na jedzenie! Dlaczego?
Dlatego, że jest nieziemsko pyszne i trzeba bardzo uważać, bo można się w nim zatracić tak, że później od nadmiaru dodatkowych kilogramów trzeba wymieniać szafę 😉
Raz jeszcze – serdecznie zachęcam, te projekty naprawdę zmieniają życie 🙂
Artykuł oraz prezentacja zostały przygotowane przez naszą wolontariuszkę – Paulina Frania!
Bardzo dziękujemy i życzymy powodzenia!