Zapoznaj się z relacją naszej wolontariuszki Kasi, która spędziła ponad miesiąc w niesamowitej Albanii. A jednym z efektów jej działań jest film dokumentalny – Women of Albania.
Projekt finansowany ze środków Europejskiego Korpusu Solidarności.
Zapoznaj się z resztą naszych ofert i znajdź przygodę dla siebie – aktualne nabory.
Albańska fascynacja
Kiedy przyjechałam do Albanii po raz pierwszy, spędziłam tu chwilę i szybko musiałam wyjeżdżać. Czułam wielki niedosyt bo ludzie tacy inni, kultura bardziej egzotyczna, krajobrazy zupełnie szalone, no i tyle nowych rzeczy do spróbowania. Teraz, dwa lata później, przyjechałam na dłużej, w czasie pandemii, wielkiej niewiadomej z lotami, niepewności z obostrzeniami i godziną policyjną. Wszystko to oczywiście odbijało się na naszej pracy podczas projektu. Ale czy było warto? Zdecydowanie tak! 😊
Niepewne początki i późniejsze sukcesy
Gdy po raz pierwszy przyszliśmy do naszego ośrodka czuliśmy się trochę niepewnie. Nasza praca miała polegać na organizowaniu aktywności dla dzieci, które pochodzą z tzw. marginesu społecznego a także dla osób starszych. Na początku było głośno, panował chaos, bariera językowa dawała się we znaki. Dużo nowych osób i informacji do przyswojenia. Ale dzień za dniem coraz lepiej zapoznawaliśmy się z dzieciakami, a po miesiącu niektóre z nich nie chciały się od nas odkleić. Cały czas się przytulając i dukając słówka po angielsku lub mówiąc do nas albańskie Te Dua czyli ‘kocham Cię’.
Natomiast jeżeli chodzi o naszych staruszków postanowiliśmy nagrać o nich film dokumentalny. Spędziliśmy godziny na rozmowach, pokazywaniu zdjęć i tłumaczeniu. Finalnie kobiety, które podzieliły się z nami swoimi historiami jak to np. własnymi rękoma budowały kraj po upadku komunizmu, zostały naszymi kochanymi babciami. Kiedy nie pojawialiśmy się przez kilka dni w centrum ze względu na dni wolne, martwiły się o nas i dopytywały gdzie się podziewamy. W rezultacie bardzo zżyliśmy się wszyscy ze sobą, dzięki czemu czas spędzony w centrum był świetną rozrywką a nie pracą!
A czas wolny?
Po pracy korzystaliśmy z czasu wolnego jak najbardziej się dało. W końcu 45 dni to nie tak dużo, a w Albanii jest tyle pięknych miejsc do odwiedzenia. Jeździliśmy od północy na południe. Zwiedzaliśmy miasta, chodziliśmy na wędrówki górskie i odpoczywaliśmy na plaży. Próbowaliśmy lokalnego jedzenia, również tego domowego, dzięki uprzejmości naszych znajomych, którzy zapraszali nas na domowe obiady u swoich mam i cioć. Dzięki tym ludziom udało mi się poznać Albanię od środka. Nie tylko z punktu widzenia turysty, jeżdżąc znanymi szlakami i oglądając te same widoki. Ale też od strony lokalnych ludzi, mierzącymi się z codziennymi problemami, udowadniającymi nam każdego dnia, że nie trzeba mieć dużo by mieć się czym dzielić, a uśmiechem i dobrymi chęciami da się zrobić wszystko.
Podsumowując
Po czasie spędzonym w Albanii czuję, że nie tylko zdobyłam wiele nowych umiejętności przydatnych w przyszłej pracy, ale przede wszystkim nauczyłam się więcej o ludziach. O tym jak z nimi rozmawiać i rozumieć nawet bez wspólnego języka. Więc jeśli, ktoś zastanawia się czy warto stresować się lotami, pandemią, nowym miejscem, pracą w nie najbardziej komfortowych warunkach, dokumentami i tak dalej… zapewnia ZAWSZE WARTO!
Gorąco zachęcamy do zapoznania się z efektami projektu realizowanego przez wolontariuszkę:
Film dokumentalny: https://www.youtube.com/watch?v=WD-LeRpW6es&t=297s
Krótka relacja: https://www.youtube.com/watch?v=7r52zgSHfnA
Relacja przygotowana przez Kasię Biernacką. Dziękujemy!