Think outside the box – relacja z wolontariatu w Grecji

Think outside the box – to relacja naszej wolontariuszki Magdy, która spędziła dwa miesiące w malowniczej Grecji. Magda brała udział w Europejskim Korpusie Solidarności i odbywała swój projekt w organizacji Orfeas

Zapraszamy do lektury i do aplikowania na nasze projekty! 

Wyjście z bezpiecznego pudełka, szczególnie w tak niepewnych czasach pandemii, jakich obecnie doświadczamy, nie było łatwe. Dzięki współpracy Fundacji Rozwoju Społeczeństwa Przedsiębiorczego oraz greckiej organizacji Orfeas, na początku września 2020 roku miałam okazję odbyć dwumiesięczny wolontariat w greckiej miejscowości – Xylokastro.

Zdecydowanie się na podróż i zamieszkanie w obcym kraju wymagało odwagi, a ze względu na panujące obostrzenia, kilku dodatkowych formalności jak np. wykonania testu na COVID. Jednak nie wyobrażam sobie mojego roku 2020 bez wizyty w kraju mitycznych bogów, oliwek, fig i Greka Zorby.

Nasze zadania

Projekt był skoncentrowany na ochronie środowiska naturalnego, naszym głównym zadaniem było troszczenie się o tamtejszy las – Pefkias. Opieraliśmy się na kontakcie z organizacją goszczącą – Orfeas, byliśmy wszędzie tam gdzie potrzebna była doraźna pomoc. Między innymi porządkowaliśmy las, sprzątaliśmy place zabaw i boiska sportowe. Współpracowaliśmy z lokalnymi władzami w zakresie ochrony tamtejszej przyrody, czy przy przygotowywaniu paczek żywnościowych dla potrzebujących. W czasie naszego wolontariatu zostaliśmy również zaangażowani w pomoc przy malowaniu balustrad i ogrodzeń dwóch pobliskich szkół.

Wymiana międzykulturowa

Jedną ze zorganizowanych aktywności było międzynarodowe spotkanie kulturalne, na którym spotkali się wszyscy wolontariusze, między innymi reprezentanci Włoch, Francji, Czech i Niemiec oraz nasza grecka koordynatorka. Mieliśmy okazję zapoznać się z typowymi zwyczajami narodowymi tych europejskich krajów.

Ja i druga wolontariuszka z Polski – Nikola, opowiedziałyśmy o tradycjach i zwyczajach kuchni polskiej, różniącej się i mniej znanej od włoskiej czy francuskiej. Wszyscy uczestnicy spotkania byli zachwyceni zdjęciami tradycyjnych polskich potraw, ażeby zaspokoić ich rozbudzone apetyty, przygotowałyśmy degustację rogalików.

Codzienne wyzwania

Podczas wolontariatu ważną okazała się zdolność adaptacji, nie tylko do warunków atmosferycznych (w Grecji ok. 250 dni w roku jest słonecznych, wrzesień był całkiem upalny) ale kultury, zwyczajów i rytmu dnia danego kraju. Grecy są najbardziej aktywni od godziny 18 do później nocy. W dzień miasta wyglądają na opuszczone, ludzie starają się przeczekać w domach największe upały.

Wolontariat na pewno rozwinął moje kompetencje językowe. Choć językiem przewodnim projektu był angielski, nie brakowało okazji do podszkolenia moich umiejętności posługiwania się językiem francuskim, głównie za sprawą francuskich współlokatorów. Mogłyśmy również wziąć udział w zajęciach z podstaw języka greckiego. Miałyśmy okazję nauczyć się podstawowych zwrotów przydatnych w życiu codziennym oraz w komunikacji z lokalnymi mieszkańcami. Opanowałyśmy litery greckiego alfabetu, nie tylko te używane na lekcjach matematyki.

Czas wolny od zajęć i obowiązków spędzałyśmy aktywnie np. na miejscowych boiskach (tenis, koszykówka, siatkówka), udało nam się również zorganizować kilka wycieczek rowerowych do pobliskich miejscowości (Kiato, Derveni). Codziennie starałam się choć chwilę pobyć na plaży, pamiętając, że w Polsce w tym czasie panowała szaro-bura jesienna aura

Udało nam się również zorganizować kilka wycieczek krajoznawczych po Peloponezie, odwiedziłyśmy takie miasta jak Napflio, Loutraki, Tripoli czy Kalamatę.

Czy wolontariat w ramach Europejskiego Korpusu Solidarności jest dla mnie?

Polecam wszystkim by temat wolontariatu wybierać zgodnie ze swoimi zainteresowaniami oraz umiejętnościami. Tak by jak najwięcej skorzystać z pobytu za granicą. Może to być chęć podszkolenia obcego języka i wykorzystana go w praktyce lub chęć sprawdzenia się w pracy z dziećmi. Wolontariat to dobra okazja by nauczyć się czegoś nowego, ale należy pamiętać, że równie dużą satysfakcję może nam sprawić podzielenie się swoją wiedzą z ludźmi spotkanymi  na miejscu. To również czasami nauka odpuszczania, ponieważ każdy z nas jedzie za granicę z pewnymi oczekiwaniami, postanowieniami, które weryfikowane są z lokalną rzeczywistością.

Podsumowując

Grecja bardzo mi się spodobała, cieszę się, że mogłam tam spędzić dwa miesiące i poczuć się nie tylko jak turystka, ale po trochu jako część lokalnej społeczności. Chętnie wrócę tam odwiedzić przyjaciół, a może i zwiedzić resztę półwyspu.

Wszystkim, którzy chcieliby poznać trochę grecką mentalność polecam książkę pt. „Grek Zorba”, właśnie cytatem z niej chciałabym zakończyć moją relację z pobytu w Xylokastro.

Raz jeszcze poczułem, jak prostą, codzienną rzeczą jest szczęście – szklanka wina, kasztany, lichy piecyk, szum morza. Nic więcej.

Grek Zorba, Nikos Kazantzakis

Artykuł oraz prezentacja pochodzą od Magdaleny Franke.