Nie bój się – działaj! – relacja z wolontariatu w Rumunii

Nie bój się – działaj! to tytuł relacji z wolontariatu krótkoterminowego w Rumunii, którą przygotował dla nas Anton. Sprawdź jakie aktywności czekały na niego podczas realizacji projektu.

Anton działał w organizacji Curba de Cultura w ramach projektu wolontariatu międzynarodowego finansowanego ze środków Europejskiego Korpusu SolidarnościUncover Your Potential.

Motywacja

Ostatni rok był jednym z najtrudniejszych okresów mojego życia. Ciągłe lockdowny i restrykcje eliminowały jakiekolwiek inicjatywy, chęci i aspiracje z mojej strony. Po pierwsze, zwyczajnie nie było możliwości udziału w projektach międzynarodowych, a po drugie, moja motywacja osobista spadła do poziomu poniżej zera. Niemniej jednak w pewnym momencie postanowiłem, właśnie tego lata, zmienić swoje dotychczasowe życie, które przez dłuższy czas było objęte wyłącznie strefą komfortu. I spróbować poświęcić parę miesięcy czemuś aktywnemu – wykorzystać swoje doświadczenie i zastosować je w praktyce, pomóc sobie i innym ludziom poczuć się bardziej wartościowymi.

Początki

Uncover Your Potential to mój pierwszy projekt stricte wolontariacki. Chociaż poprzednio brałem udział w różnorakich konferencjach i wymianach młodzieżowych, to wciąż czułem, że potrzebuję czegoś więcej, aby podsumować moje tło edukacji nieformalnej. Z tego właśnie powodu wolontariat, szczególnie związany z kulturą i pracą z młodzieżą, wydawał się najlepszą opcją ze wszystkich możliwych. Co więcej tematy te są bardzo bliskie mojemu kierunkowi studiów – relacje międzykulturowe.

Działania na miejscu

Niestety, dotarłem na miejsce wolontariatu 2 tygodnie później niż planowano. Reszta uczestników i uczestniczek w ciągu tych 2 tygodni miała już okazję wziąć udział w aktywnościach team buildingowych.  Bardzo się bałem tego, że nie zostanę przyjęty do nowego środowiska i zostanę na poziomie „przybysza-kosmity”. Natomiast, jak się okazało, nie warto było się przejmować! Wszyscy bardzo gościnnie i cieplutko mnie przyjęli, oprowadzili po okolicy, wyjaśnili jak funkcjonuje organizacja goszcząca i nasze miejsce pobytu. Już za parę dni poczułem, że ta dwutygodniowa różnica wyparowała.

Jako drużyna pracowaliśmy nad powstaniem różnego rodzaju wydarzeń dedykowanych przede wszystkim młodzieży z obszarów wiejskich, jak na przykład wieczory międzykulturowe, movie nights, 3. edycja festiwalu kultury wiejskiej Ruralympics. Rzeczywiście, mieszkanie pod jednym dachem z dziesiątkami osób pochodzących z rozmaitych kontekstów kulturowych i społecznych niekiedy było olbrzymim wyzwaniem. Czasem pojawiały się niewielkie konflikty bądź nieporozumienia, aczkolwiek wszelkie sytuacje kryzysowe były rozwiązywane na bieżąco, często przy wsparciu koordynatorów.

Zadania wolontariusza

Jeżeli chodzi o samą pracę na wolontariacie, to do chwili obecnej jestem pod wielkim wrażeniem koncepcji i celów organizacji Curba de Cultura. Czasem pracując z młodzieżą, zwłaszcza pochodzącą ze wsi, trudno jest znaleźć wspólny język. Może być to spowodowane brakiem motywacji, doświadczenia bądź powiedzmy to wprost, przez codzienne wiejskie obowiązki społeczności lokalnych. Tak więc nawet garść nastolatków biorąca udział w przygotowanych przez nas aktywnościach była niewyobrażalnym sukcesem. Możemy to rozpatrywać jako reakcję łańcuchową, w której sami nastolatkowie stają się swoistym materiałem promocyjnym, transmitując ideę różnorodności kulturowej i tolerancji swojemu otoczeniu – rodzinie, kolegom, koleżankom oraz użytkownikom mediów społecznościowych. 

Najbardziej podczas wolontariatu doceniałem wolność wypowiedzi. Praktycznie wszystkie moje pomysły czy propozycje były brane pod uwagę. Dawało nam to poczucie bezpieczeństwa oraz okazję do rozwoju osobistego. Ja osobiście czułem, że moje pomysły z najgłębszych zakątków wyobraźni odniosły sukces. Dzieciaki bawiły się uczestnicząc w moich aktywnościach i dziękowały za poświęcony czas.

Podsumowując

Już po powrocie do Polski mogę z pewnością powiedzieć, że wolontariat to nie tylko o pracy w czasie projektu, to jest również poznawanie nowych kultur i osobowości, podróżowanie po kraju i odwiedzanie dotąd niewidzianych fascynujących punktów na mapie, walka z własnymi lękami i stereotypami, i nareszcie – pomoc wzajemna w każdym aspekcie, zaczynając od obowiązków codziennych i kończąc profesjonalnym wsparciem ze strony organizacji przyjmującej i innych wolontariuszy. Naprawdę warto się odważyć i zostać wolontariuszem przynajmniej na kilka miesięcy. To nic nie kosztuje, a w konsekwencji przyniesie sporo zabawy i doświadczenia niezbędnego do przyszłych poczynań.

Prezentację i artykuł przygotował Anton Savitski. Dziękujemy i życzymy powodzenia!