Jestem wolontariuszką w prześlicznym miasteczku na północy Portugalii

Zachęcamy do przeczytania relacji wolontariuszki Anny-Marii, która gości w organizacji Aventura Marao Clube w Amarante razem z czwórką innych wolontariuszy z Polski.

Pierwszą rzeczą, która przychodzi mi na myśl słysząc ‘Amarante’ jest chwytliwa, lokalna piosenka ułożona na coroczną celebrację rozpoczęcia lata. Całe miasteczko zostało udekorowane i rozświetlone, a występy, konkursy i koncerty trwały nieprzerwanie przez trzy dni. Uwierzcie mi, słowo ‘nieprzerwanie’ nie zostało użyte na wyrost. Festa de Junho, bo to o niej mowa, odbyła się na początku czerwca. Od tego czasu do Amarante zawitały nieprzeliczone rzesze młodzieży, artystów, turystów, wolontariuszy, stażystów, sportowców i przedsiębiorców, a większość z nich mieliśmy okazję poznać, ponieważ przewinęła się przez naszą Casa da Juventude de Amarante, gdzie, jako wolontariusze, spędzamy większość naszego czasu. Wolontariat w Amarante można podzielić na dwie części: zimową i letnią.

Podczas roku szkolnego, czyli w okresie ‘zimowym’ przeprowadzaliśmy lekcje w szkołach podstawowych, współpracowaliśmy z Radą Miasta, organizowaliśmy zajęcia przedszkolakom, odwiedzaliśmy dom spokojnej starości, wspomagaliśmy szereg aktywności dla osób niepełnosprawnych umysłowo i wiele innych. Najbardziej wartościowym dla mnie doświadczeniem była praca w jednej ze szkół podstawowych, gdzie mieliśmy możliwość edukowania uczniów w sprawach społecznych, takich jak niezbędna ochrona środowiska, fair trade, świadomość swojego ciała czy tolerancji. Najwięcej radości sprawiają mi jednak wizyty w centrum dla niepełnosprawnych umysłowo, czego się zdecydowanie nie spodziewałam.

Część letnia wygląda zgoła inaczej, działamy raczej interwałowo: dwa tygodnie intensywnych aktywności, koordynując lub biorąc udział w ‘work campach’ poprzedzielane kilkudniowymi okresami odpoczynku, które możemy poświęcić na podróże i życie towarzyskie. Czym zatem są te ‘work campy’? Jest to spotkanie grupy młodych ludzi z całej Europy, czasem spoza, która przyjeżdża do Amarante aby coś stworzyć. Czy to młodzi muzycy nagrać utwór i dać koncert, wolontariusze z całej Portugalii działający w celu zwrócenia uwagi mieszkańców Amarante na konkretny problem społeczny, lub po prostu ludzie chcący w produktywny sposób spędzić czas, do czego mają okazję tworząc scenografię i biorąc czynny udział w teatrze ulicznym wystawianym przez osoby niepełnosprawne. Każde takie wydarzenie jest jedyne w swoim rodzaju, a wszystkie razem tworzą niesamowity klimat i doświadczenia, które będziemy wspominać z łezką w oku przez lata.

O tym, co tutaj tworzymy, jakie mamy możliwości i obowiązki, kogo poznajemy i co najlepiej zjeść z jakim winem można opowiadać godzinami, jednak przecież nie o to chodzi. Najlepszym możliwym sposobem na zrozumienie o czym tu w ogóle piszę jest stworzenie własnej historii w Amarante. Proste!